Zadzwoń: +48 774651939    E-mail: info@parafia-ozimek.pl

Znajdź nas :

Kościół

Kosciol Zew

2 maja 1978 r. rozpoczęto budowę nowego kościoła w Ozimku przy ul. Częstochowskiej. Teren był już ogrodzony. Zdjęta była też warstwa czarnej ziemi. Zwożono traktorami cegłę z Dobrzenia Wielkiego, Kozłowic i Dobrodzienia. Na tartakach u pana Hurka w Dębskiej Kuźni i u pana Drzymały w Staniszczach Małych parafianie przecierali drzewo zakupione z prywatnych lasów, ponieważ parafia nie otrzymała przydziału z lasów państwowych. Traktorzyści, a także samochody z Transbudu w Ozimku zwoziły żwir z Dębskiej Kuźni, na podsypkę pod fundamenty kościoła. Warstwa podsypki miała około 1 metra grubości. Przy rozładunku i wyrównywaniu żwiru na placu budowy pracowało kilkadziesiąt ludzi – mężczyźni, kobiety i młodzież, a nawet dzieci. Gospodarze ofiarowali dla kościoła dęby polne, z których wykonano stolarkę drzwi. Właściciele traktorów ze Schodni, Antoniowa, a szczególnie pan Henryk Juros z Ozimka, bezpłatnie wykonywali wszelkie transporty materiałów budowlanych. Na budowie pracowano od godziny 7.00 rano do zachodu słońca. Ludzie zmieniali się, jedni pracowali rano, a potem szli do huty, inni przychodzili po pracy w zakładzie. Przybywali grupami według zapisu, jaki przyjmowaliśmy w każdą niedzielę. Na budowie pracowali i sportowcy z 2 ligi piłki nożnej, panie z biur i wielu emerytów. Starsze osoby, które już nie potrafiły pracować, chodziły wokół placu budowy z różańcem w ręku i modliły się za tych, co pracowali. Dlatego też nie było na budowie żadnego wypadku i żadnej kradzieży. Wszyscy pracowali chętnie i z radością.

Bardzo ważna była organizacja pracy, a ta była wzorowa. Na placu budowy był zawsze porządek, nic się nie marnowało, wszystko miało swoje miejsce i było poukładane i zabezpie­czone. Nawet cegła była pokryta folią. Deski z szalunków były czyszczone, wyjmowano gwoździe i układano je według rozmiarów. Robiły to zwykle kobiety. Starsi emeryci prostowali gwoździe, by je można jeszcze raz użyć. Pani Kluczniak i pani Drewlana dbały o to, by zawsze dla wszystkich była świeża ciepła herbata. Kobiety przynosiły z domu herbatę i cukier. Gospodarzami placu byli emeryci: Władysław Kluczniak, Alfred Josek i Andrzej Felis. Każdy z nich na przemian pełnił dyżur na budowie od świtu do nocy. Czynili to chętnie, bezinteresownie i bardzo odpowiedzialnie. Byli lubiani i poważani przez wszystkich. Otwierali i zamykali magazyny, wydawali narzędzia, rękawice, podłączali prąd do betoniarek, wodę, pilnowali by przywożone materiały były w odpowiednim miejscu rozładowane. Po pracy odbierali narzędzia, dbali o czystość betoniarek, o to, by wszystko było na swoim miejscu. Zasługi tych panów są bardzo wielkie. Beton też był przywożony samochodami, ale większą część betonu wykonywano na miejscu w dwóch lub trzech 150-litrowych betoniarkach, a potem taczkami, często w wiadrach, podawano sobie beton z ręki do ręki i wlewano do szalunków. W ten sposób wylano setki ton betonu. Dzięki temu, że zawsze byli ludzie chętni do pracy, można tanim kosztem szybko kontynuować prace budowlane, jesienią 1978 roku mury kościoła wzniesiono do wysokości 4 metrów, a dom katechetyczny wykonano w stanie surowym. Konstrukcję stalową dachu kościoła, stropu podwieszanego i prace montażowe całej konstrukcji prowadził k Zakład Produkcyjny Józefa Wiesiołka z Góry św. Anny. Robota ta została wykonana solidnie i w terminie. Podkreślić należy wielkie doświadczenie zawodowe, jakim pan Wiesiołek wykazywał przy zorganizowaniu i kierowaniu pracami montażowymi konstrukcji dachowej. Rzemieślnik Jerzy Kokot z Ozimka wykonał wszelkie prace związane z zasileniem placu budowy w energię elektryczną, a następnie całego obiektu. Prace związane z siecią wodno-kanalizacyjną prowadził Pan Leopold Golec z sąsiedniego Antoniowa. W niedzielę 29 kwietnia 1979 r. odbyła się uroczystość wmurowania kamienia węgielnego. Wmurowano wówczas dwa akty erekcyjne: nowy i przeniesiony z pierwszego kościoła. Aktu poświęcenia i wmurowania kamienia węgielnego dokonał ks. biskup ordynariusz Alfons Nossol w obecności licznie zgromadzonych kapłanów i wiernych. W uroczystości uczestniczyli także byli proboszczowie w Ozimku: ks. prałat Franciszek Pieruszka z Zabrza i ks. prałat Paweł Kocur z Zębowic.

Zaangażowanie parafian w budowę kościoła po tej uroczystości wzrosło jeszcze bardziej. Kościół w niezwykle szybkim tempie zaczął przybierać kształty zaprojektowane przez architekta. W dwa lata później, 6 grudnia 1981 r., ks. bp Jan Wieczorek z Opola poświęcił nowy kościół parafialny pod wez. św. Jana Chrzciciela w Ozimku, dom katechetyczny i plebanię. Ku pokrzepieniu serc otrzymaliśmy telegram z Apostolskim Błogosławieństwem od Ojca Świętego Jana Pawła II.

Od dnia poświęcenia kościoła rozpoczęto w nowej świątyni normalną pracę duszpasterską. Była to II Niedziela Adwentu, dnia 6.12.1981 r. Rano zostały odprawione Msze św. według stałego porządku w „starym” kościele, a po Mszy św. o godz. 11.00 kapłani wynieśli z kościoła Najświętszy Sakrament i wygaszono wieczną lampkę. Była to bardzo wzruszająca chwila. Wiele ludzi klęczało i wycierało łzy z oczu, bo przecież trzeba było się pożegnać z kościołem, w którym przeżyliśmy tyle pięknych uroczystości i doznaliśmy tak wiele łask Bożych.

Prace wykończeniowe i kosmetyczne w samym kościele i wokół niego trwały następne dwa lata. W wieży kościoła zawieszono dzwony – dar hutników z dawnego kościoła. Organmistrz Emanuel Cichoń z Gliwic zmontował na chórze w nowym kościele organy przeniesione ze starego kościoła. Dla organów sprowadzono nowy kontuar, a dotychczasowy kontuar firmy Riegera przeznaczono dla kościoła we Schodni Starej. W nowej świątyni, umieszczono piękną drogę krzyżową, którą znaleziono na strychu dawnego kościoła. Do okien wmontowano, zgodnie z zaleceniem pana architekta, część odnowionych witraży pochodzących z okien opuszczonego kościoła. Pozostałe witraże przeznaczono dla kościoła w Schodni. W tym samym czasie parafia budowała już kościół filialny w Schodni Starej. Pozwolenie otrzymano w lipcu 1979 r., w zamian za przewidywaną likwidację kaplicy cmentarnej. Kościół filialny zaprojektował również mgr inż. architekt Zdzisław Budziński z Opola. 11 października 1981 r. Ksiądz Biskup poświęcił kamień węgielny dla kościoła filialnego w Schodni.

W niedzielę, 13 listopada 1983 r., o godz. 10.30 bp Jan Wieczorek z Opola dokonał konsekracji kościoła parafialnego pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela w Ozimku. W tę samą niedzielę o godz. 15.30 ks. bp Antoni Adamiuk z Opola dokonał konsekracji kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Różańcowej w Starej Schodni. W uroczyości brali udział: ks. prałat Franciszek Pieruszka z Zabrza, ks. prałat Paweł Kocur z Zębowic, którzy byli poprzednio proboszczami w tutejszej parafii, obecni byli kapłani z dekanatu i księża pochodzący z parafii, ponadto dawni wikariusze, także inżynierowie, wielu gości, a przede wszystkim szczęśliwi i wdzięczni Panu Bogu parafianie, bo trud wielu lat został uroczyście poświęcony Panu Bogu.

Konsekracja nowej świątyni to obrzęd, w którym Kościół uroczyście poświęca wzniesioną budowlę – znak obecności Boga pośród swego ludu, ale równocześnie w obrzędzie tym Kościół nie zapomina, że prawdziwą świątynię Boga na ziemi jest lud Boży: "Wy, niby żywe kamienie, jesteście budowani, jako duchowa świątynia”. „Świątynia Boga jest święta, a wy nią jesteście.”. Żyjący w świecie Kościół jest świątynią Bożą, wzniesioną z żywych kamieni na fundamencie Apostołów, której kamieniem węgielnym jest sam Chrystus.

W widzialnym Domu Bożym zostaje zastawiony stół Słowa I Eucharystii – pokarm dla wierzących. Tu Boże miłosierdzie obmywa winy ludzkie i przywraca utracone przez grzech życie. Będzie to miejsce chwały i uwielbienia, dom modlitwy za zbawienie całego świata. Ubodzy mają znaleźć tu miłosierdzie, uciśnieni wolność, człowiek należną mu godność. Świątynia – znak Bożej obecności wśród ludu – ma służyć temu, aby świętość naszego życia, czynów, nieustanna modlitwa a wzajemna miłość były rzeczywistym znakiem zamieszkania Boga wśród ludzi. W tej świątyni i przez nią Bóg wznosi sobie świątynię z żywych kamieni. W czasie konsekracji ołtarza Ksiądz Biskup włożył i zamurował w mensie ołtarzowej relikwie św. Serenusa i św. Liberaty, przeniesione z opuszczonego kościoła, oraz relikwie Męczenników św. Tymoteusza i św. Aurelii. Św. Serenus żył jako pustelnik pod Symium w Dalmacji. Rozpoznany jako Chrześcijanin był zmuszany do złożenia ofiary bożkom. W wyniku odmowy został ścięty w 302 r. Jego wspomnienie obchodzimy 23 lutego. Św. Liberata, panna i męczennica, urodziła się w Hiszpanii w domu pogańskim. Wychowana była poza domem w duchu chrześcijańskim wraz z dwiema .siostrami. Potem udała się do Akwitanii, gdzie nawróciła wiele pogan. Jej własny ojciec, zaciekły poganin, skazał ją na śmierć za wyznanie wiary chrześcijańskiej. Jej wspomnienie obchodzimy 26 stycznia. Św. Tymoteusz był uczniem i towarzyszem św. Pawła i jego bliskim i serdecznym współpracownikiem. Pochodził z mieszanego małżeństwa, żydowskiej emigrantki i poganina w Listrze. Wychowany przez babkę Lois i matkę Eunikę może być uważany za pierwszą odrośl chrześcijańskiego wychowania. Tymoteusz odbył i wiele podróży jako wysłannik św. Pawła. Przebywał w Rzymiie. Stąd po śmierci św. Pawła, według starochrześcijańskiej tradycji, wyruszył do Efezu i osiadł tam jako pierwszy biskup w tym mieście, tam też umarł. Tymoteusz został ukamienowany przez motłoch efeski w 97 r., gdy upominał, by nie oddawano czci wielkiej Dianie efeskiej. Miał już ponad 80 lat. W ikonografii przedstawiany jest z następującymi atrybutami: bałwany, które obalił, kamienie i kije jako narzędzia Męczeństwa. Jego relikwie w 356 roku przewiezione zostały Efezu do Konstantynopola. Dziś w posiadaniu ich znacznej części jest kościół św. Jana na Lateranie. Natomiast św. Aurelia jest wielce czczoną w Strasburgu towarzyszką św. Urszuli z Kolonii. Jak głosi legenda, musiała ona z powodu choroby zostać w Strasburgu, podczas gdy św. Urszula udawała się do Kolonii. Nad jej grobem wybudowano w IX leku kaplicę, która wpierw zwała się kościołem św. Maurycjusza, a od 1324 r. kościołem św. Aurelii. Jej kult w średniowieczu był bardzo żywy. W ikonografii przedstawia się ją z gałązką palmy w ręku. Nie oznacza ona symbolu męczeństwa, w którym Aurelia nie miała udziału, ale jest symbolem niebieskiej nagrody.

Ksiądz biskup ordynariusz Alfons Nossol, który z powodów losowych nie mógł osobiście uczestniczyć w tej uroczyści, napisał serdeczny list do parafian w Ozimku. W podsumowaniu należy podkreślić, że dzięki ofiarnej postawie i ogromnemu zaangażowaniu parafian w ciągu pię­ciu lat zbudowano dwa kościoły: kościół parafialny w Ozimku i kościół filialny w Schodni Starej. Wzniesiono wysokiej klasy nowoczesne obiekty sakralne, o czym świadczy zamieszczenie kościoła ozimeckiego w dwuroczniku zagranicznym: Architecture Contemporaine”, Vol. 6, 1984/1985. Kościoły zbudowano w czynie społecznym, w wielkiej części z ofiar parafian. Są na pewno znakiem umiłowania przez parafian ozimeckich Chrystusa i Jego Ewangelii.

Teologiczna wymowa wystroju wnętrza nowego kościoła

chrystus prezbiterium

Kościół jest przede wszystkim „domem” rodziny parafialnej, w którym ona się gromadzi i uświęca. A dom winien być piękny, ciepły i gościnny. Nowo wybudowany kościół – pisze austriacki pionier odnowy liturgicznej Pius Parsch -musi być pomieszczeniem miłym, nie halą do masowych zebrań, musi być domem rodzinnym, przyjemnym zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.

Świątynia jest szeroko otwartym i gościnnym domem wszystkich dzieci Bożych – czytamy w nowym katechizmie. Budynek kościelny i towarzyszące mu obiekty są wielokroć niekonwencjonalne i wybijają się na tle dość monotonnej współczesnej architektury otoczenia. Kościół stanowi także znak, który przypomina człowiekowi Boga i przemijalność śwata. Nowy kościół buduje się przede wszystkim po to, w nim zbierało się zgromadzenie, które wielbi Boga i które Bóg uświęca. Wzniesiona świątynia jest symbolem, że wspólnota chrześcijańska jest zgromadzeniem zwołanych. Domem tym są chrześcijanie, a budynek to łupina osłaniająca żywy organizm. Pierwszeństwo jest więc dane żywym osobom i dynamizmowi akcji liturgicznej. „Wprowadzenie Ogólne Mszału Rzymskiego” domaga się, aby ogólny plan budowli Kościelnej był tak pomyślany, by wyrażał niejako obraz zgromadzonego ludu, umożliwiał zachowanie należytego porządku, a także ułatwiał czynny udział w liturgii oraz pozwalał na prawidłowe wykonywanie poszczególnych poslug. Natura i piękno miejsca oraz urządzenie wnętrza winny sprzyjać pobożności i ukazywać świętość sprawowanych tajemnic. Uczestnictwo wiernych w sprawowanych tajemnicach ma być pełne, mają oni brać aktywny udział świętych czynnościach, dlatego tak ważne jest odpowiednie kształtowanie wnętrza kościoła, aby nie rozpraszało uwagi, ale pomagało w skupieniu.

Kościół w Ozimku spełnia te ogólne wymagania, jest on nadto funkcjonalny i wystarczająco obszerny. Piękna, nowoczesna architektura kościoła sprawia, że stał się prawdziwą ozdobą miasta. Dziesięciometrowy krzyż stojący pewnie między zakończeniami wieży, przypomina wszystkim, że „Jezus umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował”. Nawa główna kościoła – w rzucie sześcioboczna – i nawy boczne zostały tak zaprojektowane, że z każdego miejsca ołtarz jest dobrze widoczny i stosunkowo bliski. Nawet z chóru, gdzie siedzenia dla wiernych są lekko stopniowane, kontakt z ołtarzem jest dobry. Kościół jest stosunkowo duży, bo może pomieścić 2400 osób, w tym 800 na miejscach siedzących, a jednak nie robi wrażenia kolosa. Jego architektura i wystrój wnętrza sprawiają, że wierni czują się w nim dobrze, nawet kameralnie, a z każdego miejsca mają blisko do ołtarza.